Ułatwienia dostępu

Marton Dina triumfuje na Przehybie

Wielkim sukcesem Martona Diny (ATT Investments) zakończył się 61. Małopolski Wyścig Górski. Węgierski zawodnik okazał się najlepszy zarówno na ostatnim etapie, jak i w końcowej klasyfikacji generalnej.

Na wyznaczonej na szczycie Przehyby mecie Dina finiszował przed Ivanem Moreno (Global 6 Cycling) i Marcinem Budzińskim (HRE Mazowsze Serce Polski). Z kolei w klasyfikacji generalnej miejsc na podium dopełnili wspomniany już Budziński oraz Adam Toupalik (Elkov-Kasper).

To był ostatni dzień rywalizacji w 61. Małopolskim Wyścigu Górskim. Wielkim finałem tradycyjnie był już wymagający podjazd pod Przehybę, na którym rozstrzygnęły się losy klasyfikacji generalnej. Nim jednak peleton do niego dotarł, przejechać musiał blisko 140 kilometrów, a na trasę wyruszył z malowniczo położonej na Orawie Jabłonki. Po drodze do rozegrania pozostawały jeszcze trzy lotne i dwie górskie premie.

Ponieważ wszyscy zawodnicy skoncentrowani byli na wieńczącej etap górze, niewielu chętnych znalazło się do harców. Podobnie jak w poprzednich dniach trzeba było długo czekać aż na prowadzeniu pojawi się ucieczka, a tym razem jej bohaterem był tylko jeden kolarz – Bjorn Traenckner z drużyny Embrance The World Cycling. Przez jakiś czas gonił za nim jeszcze Steyn Van Der Veen z Sensa-KVK Cyclingteam, ale ostatecznie Holender dał za wygraną i na czele pozostał sam Niemiec, który uzyskał 3 minuty przewagi.

Kilometry mijały, a sytuacja na trasie nie ulegała szczególnym zmianom. Peleton doskonale zdawał sobie sprawę, że uciekający na solo Traenckner nie stanowi większego zagrożenia zarówno w kontekście walki o etapowe zwycięstwo, jak i triumf w klasyfikacji generalnej. Jego akcja została zakończona jeszcze przed szczytem podjazdu pod Gaboń, na którym peleton był już mocno podzielony.

Z przedostatniej premii górskiej prowadził stromy i bardzo kręty zjazd po którym rozpoczęła się wspinaczka pod Przehybę. Tam skład grupy zasadniczej topniał w oczach, trwała selekcja wsteczna. Jednocześnie czołówka dzieliła się coraz bardziej. W pewnym momencie na prowadzenie wysunął się Marton Dina (ATT Investments), uzyskując 30-sekundową przewagę nad kolejnymi zawodnikami. Choć kilku z nich próbowało dojechać jeszcze do Węgra, okazało się to ponad ich siły i ten ostatecznie niezagrożony dojechał do mety na pierwszej pozycji, odnosząc podwójny triumf.

Źródło: Małopolski Wyścig Górski