Promocja książki Pawła Cieślickiego i spotkanie z ambasador Marią Anders
Paweł Cieślicki prezentował w Starym Sączu swoją książkę „Moja droga. Od Sądecczyzny do Uzbekistanu”. Przedsiębiorca z Barcic wspominał z zaproszonymi gośćmi kilkadziesiąt lat swojego życia. Jednym z najważniejszych wątków spotkania w starosądeckim Sokole była odbudowa cmentarzy Polaków, którzy przemierzali bliskowschodni szlak wraz z armią generała Władysława Andersa. W spotkaniu uczestniczył burmistrz Jacek Lelek, który był współgospodarzem wydarzenia.
Do Starego Sącza na spotkanie z okazji ukazania się książki Pawła Cieślickiego, przyjechała m.in. córka generała Anna Maria Anders, ambasador RP we Włoszech. Był również ambasador Uzbekistanu w Polsce Bakrom Babajew. Gości było zresztą około 200, w tym rodzina, przyjaciele i koledzy Pawła Cieślickiego. Wspomnienia dotyczyły nie tylko odbudowy cmentarzy na szlaku Andersa, czy innych dużych inwestycji Budmexu, ale również piłki nożnej, bo Paweł Cieślicki to były piłkarz, prezes ongiś Sandecji, a dziś Barciczanki i prezes sądeckiego podokręgu piłkarskiego.
To było niezwykłe spotkanie – przyznaje burmistrz Jacek Lelek. – Gościliśmy dwóch ambasadorów, konsula Uzbekistanu i wielu znakomitych gości. Wszystko za sprawą Pawła Cieślickiego i promocji jego książki. Cieszę się, że to firma z naszej gminy miała udział w wielkim projekcie polskiego rządu i upamiętnieniu polskich żołnierzy i cywilów, których groby rozsiane są po “szlaku nadziei”, jak często nazywa się trasę Armii Andersa. Nie tylko zresztą, bo przedsiębiorstwo budowlane Pawła Cieślickiego zadbało też o cmentarze z dwóch wojen światowych na Białorusi, Ukrainie, Węgrzech i w Polsce.
Historia Armii Andersa jest niezwykła, choć jej losy na świecie są mało znane. 1334 dni, 116 tys. ludzi oraz 12,5 tys. przebytych kilometrów. Trudno w historii odnaleźć inną formację z tak nieprawdopodobnymi dziejami. Trudno również nam sobie wyobrazić los tych ludzi w obcym kraju, w którym wszystko było nieprzychylne – od śniegów Syberii, po niegościnny Uzbekistan, aż po walki we Włoszech. Generałowi Andersowi udała się rzecz niemożliwa. Rozsypani po „nieludzkiej ziemi” Polacy stawili się na wezwanie generała Andersa licząc na ocalenie. Przekraczali granice Związku Sowieckiego z nadzieją na powrót do domów. Gdy zwyciężali pod Monte Cassino i Bolonią wiedzieli już, że te nadzieje pozostaną niespełnione, ale oni stali się namiastką wolnej Polski. Żołnierzom towarzyszyły rodziny. Trudy marszu, codzienne rozterki, poświęcenie w boju składają się na opowieść o jednym z najbardziej niezwykłych rozdziałów drugiej wojny światowej.
Jednym z epilogów tej historii było spotkanie w Sokole . Dziękuję wszystkim zaangażowanym w to dzieło za poświęcenie, wyrzeczenia, pracę w delegacji z dala od rodziny i udział w zachowaniu okruchów historii i pamięci o Polakach zaangażowanych w walkę o wolne od totalitaryzmów Polskę i Europę – dodaje burmistrz.