Nie zgadzam się na tak drastyczne podwyżki za wodę i ścieki!
Z Jackiem Lelkiem, burmistrzem gminy Stary Sącz rozmawia Monika Chrobak
O podwyżkach za wodę i odbiór ścieków była już mowa w połowie 2024 roku, kiedy doszło do zmiany prezesa spółki Sądeckich Wodociągów. Tadeusza Frączka zastąpił Jerzy Szczecina. Wtedy pojawiła się nowa propozycja taryfowa 25 % wyższa , która miała wejść w grudniu ubiegłego roku, ale została zablokowana przez Gminę Stary Sącz, a także Gminy Korzenna i Nawojowa.
Zgłosiłem odwołanie od tej decyzji. Uważam, że taka podwyżka jest zbyt drastyczna i całkowicie nieuzasadniona. Dodatkowo w mojej opinii, stoi w jawnej sprzeczności z tym co przez wiele lat głosił prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel. Twierdził, że taryfy za dostawę wody i odbiór ścieków są zdecydowanie za drogie i powinny być obniżone. Tymczasem miesiąc po przejęciu przez miasto Nowy Sącz władzy w radzie nadzorczej spółki padła propozycja drastycznego podwyższenia stawek za wodę i ścieki średnio o ponad 25%. Postanowiłem tę decyzję zaskarżyć w całości, powołując się m.in. obniżenie kosztów działalności spółki. Tę argumentację przedstawiłem w piśmie do Prezesa Wód Polskich.
Przypomnę, że poprzedni zarząd spółki Sądeckie Wodociągi w 2022 roku w związku m.in. ze zwiększonymi kosztami cen energii zabiegał o podwyżkę taryf za wodę i ścieki o około 10%. Wody Polskie się na to zgodziły, ale nowa stawka nie weszła w życie ponieważ została to zablokowane przez prezydenta Nowego Sącza.
Zdaję sobie sprawę, że zadaniem prezesa spółki Sądeckie Wodociągi jest rozsądne gospodarowanie kosztami, ale spółka w pierwszym rzędzie ma realizować zadania publiczne czyli odprowadzać ścieki i dostarczać wodę mieszkańcom i racjonalnie wyceniać taką usługę.
Nowy zarząd spółki Sadeckie Wodociągi chce zróżnicować taryfy za wodę i odbiór ścieków. Padła propozycja aby w Nowym Sączu pozostały one na niezmienionych poziomie a w pozostałych gminach znacząco wzrosły. Jaka jest Pana stanowisko w tej sprawie?
Taki pomysł pojawił się w odpowiedzi na mój protest i protest wójtów Nawojowej i Korzennej co do wspomnianych 25% podwyżek. Przyznaję, że zaproponowane rozwiązanie jest nie do przyjęcia i stanowczo się temu przeciwstawiam. Takie pomysły dzielą ludzi, a nie łączą. Jeżeli pójdziemy w tym myśleniu o krok dalej, to czemu nie zróżnicować cen w poszczególnych osiedlach? Na przykład na os. Poręba Mała jest mniejsza koncentracja zabudowy niż na blokowiskach, więc i dostarczanie wody i odbiór ścieków droższy. A może zróżnicujemy te kwoty jeszcze w zależności od mieszkania w bloku? Mieszkaniec ostatniego piętra będzie płacił więcej od mieszkańca parteru. To kuriozalne podejście.
Dodam, że uchwała o zniesieniu jednolitej taryfy dla wszystkich udziałowców była procedowana na wniosek miasta Nowego Sącza, które ma 50,04 % udziałów w spółce i może dyktować warunki. Jednolita taryfa obowiązywała od momentu, kiedy poszczególne gminy zostały zaproszone przez Nowy Sącz, aby tworzyć spółkę Sądeckie Wodociągi. Dzięki temu wszyscy udziałowcy w tym Nowy Sącz otrzymali gigantyczne w historii Sądecczyzny dotacje. To wszystko opierało się na zasadzie solidarności. Czy miasto Nowy Sącz traktuje spółkę jako własność? A my jesteśmy postrzegani jako niechciani wspólnicy? Nie taka była i jest idea tej spółki, która 20 lat sprawdzała się dla dobra mieszkańców Sądecczyzny w tym Nowego Sącza.
Czy widzi pan zatem możliwość porozumienia z zarządem spółki?
Takie możliwości zawsze są, ale przyznaje, że jest coraz trudniej o konsensus. Postawa spółki wciąż mnie zaskakuje. Przy budowie sieci kanalizacji w Moszczenicy Wyżnej spółka żąda, aby na każdym odcinku pojawiły się komory pomiarowe, bowiem nie chce przyjmować kolejnych odcinków sieci, tylko uważa, że to my powinniśmy się zająć się z rozliczeniem ścieków z mieszkańcami. A przecież po to przystąpiliśmy do spółki aby ten system sprofesjonalizować – żeby działał centralnie z radiowym odczytem, fakturowaniem i masowymi płatnościami. Bardzo ważny jest też efekt skali. Przy wzroście skali produkcji mamy zmniejszenie kosztów jednostkowych, czyli po prostu spółka jest po to, by było sprawnie i na ile to możliwe tanio dla odbiorcy. Teraz mówi się nam, że mamy wrócić do rozwiązań sprzed 20 lat. Razem z Nowym Sączem i sąsiednimi gminami zbudowaliśmy system, w ramach którego Sądeckie Wodociągi miały w całości przejmować odpowiedzialność za odprowadzanie ścieków i dostarczanie wody.
Gmina z własnych środków wybudowała infrastrukturę o wartości stu milionów złotych i na tej infrastrukturze spółka świadczy usługi dla mieszkańców naszej gminy, ale to gmina spłaca zaciągnięte kredyty wraz z odsetkami. Spółka od tych stu milionów złotych jedynie płaci dzierżawę niecałe 15 tysięcy brutto rocznie.
Dodatkowo w realizacji gminy są kolejne zadania o wartości około 20 milionów złotych. Wszystkie te inwestycje przebiegają przy akceptacji spółki i w standardach, które zostały nakreślone. Ale koszty zadań były i są po naszej stronie.
Nowe taryfy na dostawę wody i odbiór ścieków nie są znane, na razie spółka Sądeckie Wodociągi ich nie podaje. Nadal jednak twierdzi, że wzrost taryf jest nieunikniony.
Zdaję sobie sprawę, że czas biegnie, inflacja nie zwalnia tempa, pensja minimalna poszła w górę , więc są potrzeby podniesienia taryfy, ale nie w proponowanym zakresie. W tym momencie w naszej gminie nie dopłacamy do taryf. Natomiast funkcjonuje u nas program socjalny, osobom najuboższym jak i rodzinom z Kartą Dużej Rodziny dopłacamy 10 % do rachunków za wodę i za ścieki. Przez lata w ramach spółki zapewnialiśmy mieszkańcom stabilne i racjonalne ceny i mam nadzieję, że tak dalej będzie. Jeśli jednak rozmowy w spółce nie pójdą po naszej myśli, to rozważymy powrót do dopłat, które uchronią mieszkańców przed zbytnimi podwyżkami. Naszym priorytetem jest dbałość o mieszkańców, czyli dostarczenie wody dobrej jakości i odbiór oczyszczenie ścieków, bo to jest nasze wspólne bezpieczeństwo, zdrowie i ochrona środowiska.
Dziękuje za rozmowę!