Nietuzinkowy aktor rodem ze Starego Sącza!
–Wysoki, dobrze zbudowany, z poczciwym wyrazem, podobny do proboszcza z jakiejś intratnej parafii, w odwiecznym swoim płaszczu pamiętającym jeszcze napoleońskie czasy, był osobistością, której nikt nie zapomniał, kto ją raz zobaczył -tak opisywał starosądeckiego aktora Ludwika Panczykowskiego jego kolega po fachu Wincenty Rapacki-aktor teatralny, filmowy, śpiewak i kompozytor.
Specjalna delegacja Gminy Stary Sącz na czele z Burmistrzem Jackiem Lelkiem spotkała się na cmentarzu Stare Powązki w Warszawie, aby uczcić pamięć Ludwika Panczykowskiego, artysty dramatycznego, aktora Teatru Narodowego urodzonego w 1804 roku w Starym Sączu.

Grób słynnego starosądeczanina został odrestaurowany, dzięki wielu ludziom dobrej woli, w tym przedstawicieli Towarzystwa Miłośników Starego Sącza na czele z prezesem Andrzejem Długoszem i członków Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami im. Jerzego Waldorfa w Warszawie. Na ten cel była poświęcona kwesta na starosądeckich cmentarzach pierwszego listopada 2023 roku a członkowie warszawskiego komitetu pomogli w formalnościach, znaleźli wykonawcę, sprawowali nadzór i dołożyli się w 10 % do kosztów.

Ludwik Panczykowski urodził się 4 sierpnia 1804 w Starym Sączu. Uczył się w mieście św. Kingi, Krakowie i Nowym Sączu, gdzie doszedł w gimnazjum do syntaksy, tzn. IV klasy. W 1822 wystąpił w Nowym Sączu jako amator w zespole Martorella grając w jednej sztuce aż dwie role: Lurwella i Henryka „Henryk VI na łowach”. Pragnął potem pozostać w zespole, czemu jednak sprzeciwił się jego ojciec. Przez pewien czas pracował w Starym Sączu w Prefekturze Kameralnej, aż „pewnego poranka – jak wspomina Wincenty Rapacki – drapnął z miasta i z flisakami popłynął do Warszawy”.
W marcu 1824 wstąpił do Szkoły Dramatycznej. Od 1 sierpnia 1825 pracował w Teatrze Narodowym jako chórzysta. Oficjalnie debiutował 13 lutego 1827 w roli Fritzhana „Człowiek z Czarnego Lasu”.
Zaangażowany do zespołu dramatu, pracował odtąd stale w teatrach warszawskich, rzadko opuszczając stolicę. Był niezmiernie ceniony przez kolegów jako aktor twórczy, skutecznie przełamujący skostniałą tradycję. Bystry obserwator, nadawał granym postaciom rysy konkretnych modeli, nieraz doskonale znajomych publiczności; tworzył w ten sposób prawdziwe arcydzieła.
Nieporównany bywał w sztukach ludowych, jako Janek („Janek spod Ojcowa”), Szczepanek („Chłopi arystokraci”), Pytel („Młynarz i kominiarz”). Sukcesy odnosił również w rolach drobnych mieszczan i rzemieślników, m.in. jako Łykalski („Majster i czeladnik”), Melchior („Chcę sobie pohulać”), Gawełek („Kto wie, na co się to przyda”).
Najwyżej ceniono go jednak w rolach starych sług, w takich sztukach jak: „List żelazny”, „Pani kasztelanowa”, „Przyjaciele”, „Staroświecczyzna i postęp czasu”.
Jak dalej przytacza Wincenty Rapacki „ Panczykowski był legendarnie skromny, choć szorstki w obejściu, słynął z uczynności wobec kolegów i dobroczynności świadczonej druciarzom, flisakom, wędrownym rzemieślnikom przybywającym do Warszawy z Podhala i Słowacji. „To moi ziomkowie – powiadał – trzeba im pomagać”.
4 lutego 1861 obchodził jubileusz trzydziestopięciolecia pracy artystycznej w roli Wojtka (Okrężne). Mimo emerytury, którą otrzymał w tym roku, występował nadal, jednak wkrótce choroba kazała mu się usunąć ze sceny. Po raz ostatni wystąpił 25 marca 1868 w roli Dyndalskiego w komedii „Zemsta” Aleksandra Fredry. Bohater jest sługą i marszałkiem cześnika Macieja Raptusiewicza. Jest osobą spokojną, opanowaną i rozsądną, choć niezbyt dobrze wykształconą. W związku z tym, gdy w IV akcie cześnik dyktował mu list do Wacława Milczka, pisał każde słowo, powtarzane mocium panie.

Panczykowski doczekał się entuzjastycznych recenzji, w tej roli był nieprześcigniony. Wzorował się podobno na postaci swego własnego ojca.

Aktor niezmiernie pracowity, odegrał w swoim życiu kilkaset ról, przeważnie drugoplanowych lub nawet epizodycznych. W tych właśnie zyskał sobie sławę arcymistrza, cyzelującego z okruchów tekstu postaci wbijające się w pamięć tak silnie, że „niczym ich odegnać było niepodobna”.
Jego wpływ na rozwój aktorstwa polskiego był znaczny i trwały. W niektórych kreacjach tworzył wzory długo utrzymujące się potem na scenie warszawskiej.
Zmarł 13 sierpnia 1871 w Warszawie. Jego nagrobek odkryto na nowo na Cmentarzu Stare Powązki w Warszawie dziesięć lat temu. Na pocztę elektroniczną burmistrza Starego Sącza Jacka Lelka przyszło zdjęcie przesłane przez mieszkańca Warszawy. Przedstawiało grób aktora, przy dacie urodzenia było podane, że urodził się w naszym mieście. Cztery lata temu prezes TMSS Andrzej Długosz będąc w Warszawie wybrał się z bratem i bratankiem na cmentarz aby go odszukać, co nie było łatwe bowiem grób był cały zarośnięty. Po jego odnalezieniu zaczął kawałkiem szkła czyścić płytę i ukazał się znamienny napis: urodzony w Starym Sanczu (Sączu)
Na cokole została odkryta płyta nagrobna poświęcona Ludwikowi Panczykowskiemu oraz dwie płyty nagrobne Eleonory Kruszewskiej i Eleonory Ilnickiej z 1831 i z 1838 roku.


W środkowej części płyty nagrobnej aktora znajdował się kuty tekst inskrypcji, pod nim płaskorzeźba. Kompozycja płaskorzeźby składała się z elementów roślinnych – liści lauru a po środku Lira. Pod Lirą po prawej stronie była maska teatralna. Po przekątnej trąbka nad zwojem zapisu nutowego i pacynka na patyku.

Całość niestety była na tyle zniszczona, że zrodziła się myśl aby grób uratować i odnowić. Powierzchnia płyty z cenną płaskorzeźbą pokryta była licznymi nawarstwieniami. Widocznych było wiele drobnych uszkodzeń i wykruszeń piaskowca.
Podczas prac konserwatorskich w pierwszym etapie oczyszczono miejsce z nadmiaru ziemi, humusu i roślinności. Następnie zdemontowano elementy kamienne i przewieziono je do pracowni konserwatorskiej. Tam wszystko starannie odtworzono i odnowiono. Finalnym etapem był montaż płyt na starym miejscu a także renowacja dwóch słupków ogrodzenia i montaż prętów stalowych.
Płyta nagrobna poświęcona Ludwikowi Panczykowskiemu znajduje się na Cmentarzu Powązkowskim, w jego najstarszej części: Kwaterze 21, trzecim rzędzie, miejscu 13/14. Nagrobek wzniesiono orientując go frontem do ścieżki w kierunku wschodnim. Kwatera jest gęsto zabudowana grobowcami i rośnie tam kilka wysokich drzew.

Delegacja do Warszawy i spotkanie na cmentarzu było okazją do podziękowań wszystkim darczyńcom i symbolicznym zamknięciem tego ważnego dla historii naszego miasta projektu!

Cieszymy się, że wśród starosądeczan mamy wybitnego aktora, który miał tak duży wkład w rozwój polskiego teatru!
FOTO: UM Stary Sącz


